wtorek, 9 września 2014

1 dzień w Palermo

Pierwsze wrażenie z podróży między Trapani a Palermo to specyficzne ukształtowanie terenu. Lewa część autokaru wpatrywała się przez całą dwugodzinną podróż w morze, a prawa część podziwiała góry. Wyglądało to trochę tak, jakby ta lewa część autokaru przemierzała zupełnie inne tereny niż ta prawa :)

Tuż przed lądowaniem

W drodze do Palermo



Pogoda 28 stopni jest idealna i życzymy sobie, aby taka była przez najbliższy tydzień, który mamy zamiar w 100% poświęcić na zwiedzanie.

Po wjeździe do Palermo pierwszą rzeczą, na która zwrócicie uwagę jest ruch uliczny i duża ilość skuterów.
No własnie - ruch uliczny. Makabra:) Wszysycy sobie zajeżdżaja drogę, zamiłowanie do parkowania w niedozwolonych miejscach, jazda pod prąd czy przejeżdżanie na czerwonym świetle nie jest tu rzadkością. Klaksony słychać właściwie 24h na dobę. 80% samochodów jest powgniecanych. Z największą wojną nerwów musi zmierzyć się pieszy. Chcesz wejść na ulicę? Proszę bardzo, ale musisz to wymusić, musisz wejść zdecydowanie, nie pokazuj po sobie, że się wahasz, bo kierowca to wyczuje i od razu zajedzie ci drogę. Przecież nie będzie na ciebie czekał.

Parkowanie na pasach - czemu nie?

 Uwaga na skutery na chodnikach:)

Autokar wysadził nas w nowszej części Palermo, więc bylismy trochę zmieszani, bo nie wygladało to tak, jak się spodziewaliśmy. Ładne domy z pięknymi ogrodami i tarasami, klimat trochę jak w jakimś nadmorskim kurorcie. Bierzemy mapę i szukamy mieszkania Claudii i Germano, u których mamy spędzić dwie noce. Po chwili znajdujemy się w starej części miasta. Jest tutaj brudno, hałaśliwie, śmierdzi kanalizacją, budynki dosłownie się sypią, ale cholera ma to swój urok!!! Błądzimy po jakimś placu, cofamy się w tą i spowrotem. W końcu jakaś kobieta podchodzi do nas i pyta "dżejkab, sandra"? Yes!!!! To była Claudia:)







 Zakupy z dostawą do domu:)
 
Palermo nocą






Mieszkanie Claudii i Germano okazało się strzałem w 10-tkę. Usytuowane jest w samym centrum starego miasta, w bocznej uliczce. Gościnność tej dwójki jest nie do opisania. Claudia szykuje nam typowe sycylijskie śniadanie i daje wskazówki gdzie najlepiej zapuścić się w Palermo. Germano częstuje piwem i domowymi lodami. Oboje bardzo usmiechnięci i kontaktowi. Claudia dogaduje się z Sandrą po angielsku, a Germano z Kubą po ogólnoeuropejsku z elementami migowego:) Mieszkanie jest ogromne i sami już nie wiemy, ile ma tarasów: 5 czy 6.




Już teraz potwierdziliśmy swoje obawy, że 2 dni w Palermo to będzie za mało, aby zobaczyć wszystkie zaułki i zabytki, że będzie żal wyjeżdżać gdy ma się takich gospodarzy. Jutro chyba największe atrakcje Palermo, czyli Monreale i katakumby. Nasze plany Germano skwitował uniesionym kciukiem i jakimiś włoskimi pochwalami. Czyli chyba dobrze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz